Dorosłość w modzie to kwestia świadomych wyborów. Świadomość powinna ograniczać nawet sferę największych szaleństw. Wiadomo jednak, ż...

Modowa dorosłość, czyli kiedy odstawić Myszkę Miki

/
12 Comments


Dorosłość w modzie to kwestia świadomych wyborów. Świadomość powinna ograniczać nawet sferę największych szaleństw. Wiadomo jednak, że gdy jest się kobietą, świadome szaleństwo to pojęcie abstrakcyjne. Nie bez przyczyny nasze półki uginają się pod ciężarem wybitnie nieprzemyślanych zachcianek. Ale modowa dorosłość to też rodzaj dostosowania – do okazji, pogody, sylwetki, typu urody, stylu życia, zobowiązań i wieku. 



Młodość jest wciąż jedną z najbardziej pożądanych cech wyglądu. Chciałybyśmy mieć mądrość staruszki, ale wygląd dwudziestolatki. Nie każda ma odwagę poprawiać się pod skalpelem, dlatego tak chętnie manipulujemy wiekiem przy pomocy ubioru. Zapominając często, że granica między młodością a infantylnością jest cienka, a każde działanie w ubiorze jest komunikatem. Sprytnie odejmiesz sobie kilka lat albo padniesz ofiarą swoich oszustw…
 

Dzidzia – piernik i z tyłu liceum, z przodu muzeum
Mimo że dawno temu skończyłaś szkołę, wciąż nie możesz oprzeć się słodkim nadrukom? Uwielbiasz różowy? Spódniczki z tiulu? A może na co dzień biegasz w kolorowych trampkach? Wszystkie te rzeczy mają jedną ogromną zaletę – są po prostu wygodne, ale używając ich w stylizacji, trzeba zachować szczególną ostrożność.

Metr sześćdziesiąt i waga piórkowa nie powinny iść w parze z Myszką Miki i różem. Chyba, że naprawdę masz 12 lat albo chcesz, by wszędzie pytali Cię o dowód. Możesz wypełniać kości policzkowe botoksem i nosić legginsy zamiast spodni, ale oszukana metryka będzie krzyczeć kiczem. Na ulicach roi się od ludzi, którzy uciekając przed starzeniem i dojrzewaniem, zgubili poczucie własnego stylu. Rzeczą naturalną jest przecież fakt, że nasza garderoba ewoluuje, powinna dojrzewać i zmieniać się razem z nami. Nie tylko z powodu wieku, ale też zmiany ról społecznych czy pracy. Nie chodzi o to, by rezygnować z niektórych elementów garderoby, tylko dlatego, że czegoś nie wypada, ale o to, by zafundować Myszce Miki nowe towarzystwo. Zestawienia rzeczy, które kojarzą nam się z młodością mogą być eleganckie i szlachetne. Wystarczy odrobina pomysłowości!

Grupa podwyższonego ryzyka:
-nadruki – szczególnie motywy bajkowe. Najlepiej równoważyć je klasyką gatunku: marynarką, prostymi dżinsami, a nawet cygaretkami.
-róże i inne landrynkowe kolory – jeśli już to tylko na eleganckich krojach, w zestawieniu
z czernią i szarością.
-bluzy, trampki, plecaki, czyli atrybuty każdego ucznia. Cenione za nieziemskie poczucie komfortu w noszeniu. Świetnie wyglądają nawet w komplecie, ale będzie efektowniej, gdy pod bluzę włożysz koszulę albo stworzysz weekendowy look a la Kendall Jenner – bluza z kapturem i ramoneska.
-długości i dekolty- kiedyś dziwiłam się, że moja mama, która swoją drogą ma świetne nogi, przestała nosić spódnice sporo przed kolano. Teraz cieszę się, że sama do tego doszła. Znaczy, że jej modowy radar wciąż jest na czasie. No i przede wszystkim dojrzewa razem z nią. 










A co Twój strój mówi o Twojej metryce? Lubisz bluzy, słodkie nadruki, pastele? A może unikasz ich jak ognia? Koniecznie daj znać w komentarzu!



Może zobaczysz jeszcze...

12 komentarzy :

  1. A co jeśli korzystając z listy podwyższonego ryzyka (omijając ją szerokim łukiem) wciąż czuję się w swojej skórze jak dziecko? Co jeśli w strojach, które do mnie pasują czuję się jak przebrana za dorosłą dziewczynka w szpilkach mamy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię pastele i różowy też. Kurację odwykową z noszenia nadruków nastąpiła u mnie, kiedy zaczęłam rozumieć, co znaczą m.in. obcojęzyczne treści na nich przekazywane. Jednak czasami na widok fajnego sloganu nie mogę się powstrzymać. Mam nadzieję, że mój styl odpowiada mojej metryce, ale Twoja sugestia o pytaniu o dowód trochę mnie wystraszyła :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Postaram się odpowiedzieć na wątpliwości osobnym postem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚlicZna stylizacja, piękny płaszczyk!:)

    Zapraszam do obserwacji naszego bloga !:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciężko się zmienia garderobę z "dziewczyńskiej" na kobiecą, mając 25 lat nadal mam różową bluzę z króliczkiem i koszulkę z Myszką Miki :D. Na całe szczęście chodzę w tym już tylko po domu, chociaż mojemu mężczyźnie już nie do końca to pasuje, ale przeżyje :D Nie ma wyjścia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo interesująco piszesz, widać ze moda to zdecydowanie dziedzina na jakiej sie znasz. Rzadko kupuje koszulki z takimi nadrukami, ale sa wyjątki od reguły i mam bluzkę z nadrukiem myszki Miki, bo oczywiście jak każda kobieta miewam chwile słabości 😋

    http://www.gs24.pl/plebiscyt/karta/antosia,32639,1524959,t,id,kid.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Natalia Młynek, tshirt z króliczkiem pół biedy, ale kombinezon w formie różowego króliczka!? To dopiero rarytasy dla faceta, nawet jeśli po domu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna sportowa elegancja Marta! Takie mamy czasy, że można się bawić modą, nie każdy potrafi, ale Tobie wychodzi

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodkie nadruki nigdy nie wyjdą z mojej głowy, z upływem lat po prostu przenoszę je w głąb outfitu - np skarpetki z delikatnym słodkim nadrukiem umieszczone pod nogawkami- czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. moda jest po to żeby się nią bawić, w każdym wieku, ale rzeczywiście grunt to dobry smak

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko w umiarze ,taka jest moja zasada. Pamiętam czasy,kiedy bez czegoś krzykliwego jak koszulka w odważnym neonowym kolorze,czy vansy z nadrukami-nie wyszłam z domu. Teraz rzeczywiście już bym tego nie zrobiła,a jeśli już neon,to przełamany ciemnymi jeansami . Niestety polskie ulice przepełnione są stylizacjami pań po 50ce w ciuchach własnych córek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super zdjęcia, super post! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.