poniedziałek, marca 14, 2016
Gusta, guściki, wyczucie stylu, czyli jak oceniać modę
/
8 Comments
Jedną z najbardziej nie lubianych
przeze mnie rzeczy w modzie jest ocenianie. Nie umiem zrozumieć, dlaczego kogoś
mianuje się arbitrem stylu i co daje mu prawo do nazywania czegoś brzydkim czy
ładnym. Relatywność tych nadużywanych przymiotników jest tak pewna, jak to, że
nikt nie umie zdefiniować dobra i zła.
Kwestia gustu
„Są gusta i guściki”, czyli w
wolnym tłumaczeniu: ja mam gust, a ty…guścik. Eufemistyczne sformułowanie,
którego używamy zawsze, gdy chcemy zasygnalizować, że ktoś wygląda jakby urwał
się z choinki. Mimo że inna stara zasada dotycząca gustu mówi, że nie podlega
on dyskusji. Są rzeczy bezwzględnie brzydkie, obciachowe, z pogranicza kiczu, a
może po prostu kiczowate. Określenia te przypisano im odgórnie, z reguły przez
ogół nie zgadzający się z jakimś trendem. Czy nie bywamy jednak zbyt krytyczni?
Najlepsi arbitrzy stylu
Znam wielu ludzi, którzy
świadomie zamknęli się przed modą. Nie mają potrzeby nurkowania w trendach.
Uszczelnili ujścia wszystkich kanałów, z których mogłaby spływać wiedza na
temat tej powierzchownej sfery życia. Efektem tych działań jest jeden outfit.
Ten, który zrósł się z osobowością tak bardzo, że nawet zmiana kolorów nie
zrobi różnicy. Nie byłoby w tym nic złego. W końcu każdy z nas ma rzeczy, w
których czuje się najbardziej komfortowo. I nie oszukujmy się, nie jest to
neonowo-brokatowa, ultrakrótka sukienka z wycięciem na plecach. Z reguły jednak
właśnie opisani wyżej ludzie są najbardziej surowymi krytykami mody. To oni
śmieją się na widok zdjęć high fashion w modowych magazynach, przyglądają Ci
się ze wzmożoną ciekawością na ulicy, gdy masz na sobie więcej kolorów niż trzy
odcienie szarości i przylepiają łatki „dziwadła”, „pajaca” lub „bezguścia”
osobom, które ośmieliły się wyróżnić z tłumu.
Jak oceniać modę?
Przede wszystkim dziwi mnie
ocenianie samotnie wiszącej na wieszaku części garderoby. Jest ona przecież
tylko tworem wykazującym pewien potencjał. Wykorzystując go możemy stworzyć coś
wyjątkowego lub ponieść klęskę. Dopiero w połączeniu z..., w stosunku do…, w
relacji…, w odniesieniu… ubranie zyskuje skalę ocen. Może być niestosowne do
wieku, typu urody, okazji lub pogody. Może nie grać z naszą figurą, osobowością
albo butami. Jednak wszystko zależy od tego …
Jak to nosisz?
Pamiętacie jeszcze białe
kozaczki? Buty, które robiły furorę w latach dziewięćdziesiątych, a później
wraz ze śmiercią trendu odeszły w niebyt. Pogrzebane były wraz z brokatem na
twarzy, niebieskim cieniem do powiek i żarówiastymi kolorami ubrań. Jak wielkie
jest nasze zdziwienie, gdy ktoś te trendy wskrzesza! A jeśli dodatkowo udaje mu
się zrobić to „w dobrym guście”? Jest to niezbity dowód na to, że coś, co przed
chwilą było uznane za „brzydkie” może powrócić za kilka lat w zupełnie nowej
odsłonie i stać się najbardziej pożądanym.
Wychodzę z założenia, że z
wyczuciem estetyki się rodzimy, ale stylową świadomość zdobywamy wraz z
rozwojem osobowości. To dlatego jedni z nas kochają vintage, inni punk, a
jeszcze inni boho. Są też i tacy, którzy chcą spróbować wszystkiego. Jeśli
tylko jesteśmy w stanie zaakceptować fakt, że nasz wygląd jest ważny, chcemy by
świadczył o nas jak najlepiej. Zdecydowana większość z nas nigdy nie włoży
czegoś od Yves Saint Laurent ani nawet nie kupi szerokich spodni w Zarze, bo
moda na rurki trwa już bardzo długo. Fajnie jednak pamiętać, że inność jest
piękna. A moda jest najlepszą materią do eksperymentowania i trzeba na nią
czasem przymknąć oko!
fot. Paulina
A Wy? Jaki macie stosunek do oceniania mody? Bezwzględnie surowi krytycy? A może w stu procentach tolerancyjni dla odmienności? Podzielcie się opiniami w komentarzach!
Magentowa żaróweczko - brawo. Wpuściłaś kolor w tę leniwą, szarą, niepogodną rzeczywistość i pokazałaś (a właściwie stale pokazujesz), że mody nie trzeba się bać. Na pewno ludzie się oglądali i na pewno oglądać będą, ale czyż nie wszystko leży w naszych głowach? Jeśli zaczniemy widzieć ich spojrzenia jako zazdrość, a nie złośliwość, wszystko wydaje się piękniejsze. W końcu ludzie, jak mówisz, mody nie rozumieją. Ja też nie rozumiem. Ale widząc Ciebie w takiej wersji wiem, że czasami warto się wyłamać. Potrzeba więcej takich osób, potrzeba zmian. Trzeba pokazać społeczeństwu, że są szarzy. I myślą na szaro. I dyskryminują inne kolory. A potem czują się źle, gdy ktoś dyskryminuje ich ukochaną szarość. Czy tylko dodatek, czy cały outfit, czas zwołać kolorowe pogotowie modowe i wpuścić życie w ten nędzny świat. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNie lubię dyskutować o gustach, bo jak sama widzę u siebie różnie się ubieram i zachowuje, nie lubię ingerencji z zewnątrz w moją prywatność ;) wyznaję zasadę żeby każdy patrzył na siebie :)
OdpowiedzUsuńNie lubię dyskutować o gustach, bo jak sama widzę u siebie różnie się ubieram i zachowuje, nie lubię ingerencji z zewnątrz w moją prywatność ;) wyznaję zasadę żeby każdy patrzył na siebie :)
OdpowiedzUsuńJest krytyka i krytykanctwo, osoby korzystające z tej drugiej formy zwykle nie lubią opuszczać swojej strefy komfortu i wypowiadają się negatywnie o wszystkim co jest dla nich inne - i zwykle nie mają argumentów na poparcie swojej niechęci. Z kolei krytyka - choć czasem ciężko ją przyjąć - nie ważne czy jest surowa czy przyjacielska, daje inny punkt widzenia i szanse na zmiany. Tak w kwestii krytyki, na modzie się nie znam ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem raczej tolerancyjna co do gustów. Jedni lubią żarówiaste mega wysokie szpile, inni glany, a inni poprostu conversy. Nie mam nic do ludzi którzy mają swój styl i wyróżniają się nim w tłumie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna stylizacja :) Masz prześliczny płaszcz <3
Ciekawe zestawienie kolorów! Moda to trudny temat, bo każdy rozumie i widzi przez nią coś innego.
OdpowiedzUsuńczęsto zbieram inspiracje w internecie,ale też przeważnie kupuję ciuchy w sklepach z odzieżą używaną ,bo nie chcę mieć tego,co mają wszyscy wokoło. Uważam,że nie powinno krytykować się mody bo jest jak charakter czy dusza człowieka.
OdpowiedzUsuńUważam, że z modą można eksperymentować :) Lubie łączyć rzeczy sportowe z eleganckimi i widzę, że Ty również, w mojej małej miejscowości czasem ludzie patrzą się na to dziwnie, ale nie ma co sie przejmować, grunt to czuć się dobrze :)
OdpowiedzUsuń