Świat mody i urody przyprawia o zawrót głowy. Jesteśmy bombardowani nadmiarem bodźców i zmuszani do dokonywania wyborów z ogromnej i...

Basic story, czyli wiedza fundamentalna

/
10 Comments

Świat mody i urody przyprawia o zawrót głowy. Jesteśmy bombardowani nadmiarem bodźców i zmuszani do dokonywania wyborów z ogromnej ilości rzeczy. Wydawałoby się, że pełnia możliwości to niczym nieograniczona wolność, ale ta wolność jest pułapką. Przymknięciem oczu na nadmiar, którym żyje co drugi i co druga z nas. Wśród całego pro-modowego bełkotu prym wiedzie jedno wyrażenie. Znasz je doskonale. Zna je nawet ktoś, kto z modą nie ma nic wspólnego. Przecież w każdej dziedzinie życia, na której da się zarobić, jest jakieś MUST HAVE.

Must have to wredna bestia. Nie będzie przesadą powiedzieć, że must have co chwilę zmienia osobowość. Kiedy już zainwestujesz w perfekcyjną małą czarną, okazuje się, że must have przybrał postać mini torebki albo sznura sztucznych pereł. Autorki poczytnych, modowych poradników wmówiły wszystkim modnym kobietom, że absolutną koniecznością dobrego stylu jest dobrej jakości trencz, biała, męska koszula, dżinsy i skórzany pasek. Redaktorki modowych czasopism przekonują zaś, że dobry styl nie istnieje bez ostatnich krzyków mody. Porządna kobieta ma w szafie to, co na topie. Ale czy rozważanie kupienia czegoś z listy must have nie powinno się kończyć na odrzuceniu słowa „musisz”? Ty nic nie musisz. 

Ze wzbudzeniem w nas tych potrzeb nie było problemu. Każda z nas ma czasem dni, w które modowy zmysł odmawia posłuszeństwa. Chciałoby się wtedy po prostu coś na siebie założyć. Basici są idealnym rozwiązaniem takich problemów. 



Zalety noszenia zwykłych rzeczy:
-zwykły outfit wcale nie musi być nudny. Jeśli wydaje Ci się, że za szarością kryją się tylko nudni ludzie, a na czarno ubierają się Ci, którym wydaje się, że są z nocnej straży, jesteś w błędzie! Wbrew pozorom stworzenie minimalistycznej stylizacji to nie lada wyzwanie. Jednak gdy zrobisz to dobrze, efekt będzie powalający. Takie zestawienia zachwycają prostotą formy. Osoby, które je noszą, wyglądają rewelacyjnie właśnie dlatego, że nie można ich posądzić o to, że za bardzo się starali.

-bezpieczny outfit to mniejsze ryzyko, że będziesz przebrana. Prostota pozostawia mało miejsca na margines błędu. Powód jest prosty, jak cała filozofia – wszystkie proste rzeczy pasują do siebie nawzajem!

-bez „nie mam się w co ubrać!”
Wyobraź sobie, że wstajesz rano o 5. Nie jesteś w stanie wymyślić, co chcesz na śniadanie, bo nie pamiętasz, jak się robi jajko ani nawet nie wiesz, jak się nazywasz, ale świta Ci, że musisz się w coś ubrać i wyjść z domu o 6:15. Idziesz do szafy i z zamkniętymi oczami, szybkim, posuwistym ruchem wyjmujesz z niej 3 pasujące do siebie elementy garderoby, wszystko, co potrzebne, by wyglądać perfekcyjnie!
Zapewne trudno uwierzyć w tę idylliczną wizję, ale tak – wybierając proste rzeczy, zawsze wybieramy trafnie!

-kolory bazowe pasują wszystkim!
Beże, czernie i szarości mogłyby śpiewać „brunetki, blondynki, ja wszystkie Was dziewczynki…”, bo o ile wchodząc w związek z fuksją lub pomarańczem narażasz się na kwasy, o tyle bazowe kolory dadzą Ci pewność, że wyglądasz dobrze. I pasują na każdą okazję!



5 rzeczy, które mi ułatwiają tworzenie prostych stylizacji:

1. T-shirty i swetry w kolorach bazowych, czyli beż, biel, czerń, szary oraz biało-czarne paski. Służą doskonale, gdy nie chce mi się myśleć, co na siebie włożyć.

2. Dżinsy – czarne i niebieskie
Idealne na każdą okazję. Dobrze dopasowane. Warto na nie przeznaczyć większą sumę i nosić latami!

3. Biała koszula
Swoją kupiłam za 19zł. Nie musi być męska ani nawet biała, ale mam 100 pomysłów na jej noszenie i nigdy mnie nie zawiodła!

4. Czarne buty
Na każdą porę roku mam parę czarnych, skórzanych butów, bo żadne inne nie pasują do wszystkiego.

5. Mała torebka na długim pasku
Moja jest na łańcuszku i pasuje zarówno do wieczorowej sukienki, jak i do zestawu z dżinsami. Musi pomieścić portfel, telefon i ochronną pomadkę do ust. Kosztowała mnie 39zł i prawie się z nią nie rozstaję!


Co warto dodać do minimalistycznych stylizacji?
Przyzwyczailiśmy się do spektakularnych efektów i zwykłość przestała nam się podobać. Przekonałam się o tym, gdy schudłam do rozmiaru 36 i byłam zmuszona kupić mniejsze dżinsy. Na razie czarne. Prawda jest taka, że dawno nie szłam do sklepu w określonym celu. Zwracam więc zawsze uwagę na rzeczy, które do mnie krzyczą, są kolorowe, mają ciekawy deseń albo zabójczy krój. Kupienie czarnych spodni było dla mnie ogromnym wyzwaniem, bo żadne nie podobały mi się wystarczająco! Musiałam siebie przekonywać, żeby nie ulec pokusie i nie kupić tych sznurowanych na całej długości nogawki! Takie spodnie nie pasowałyby do wszystkiego, ale miały to „coś”, co sprawiało, że przykuły mój wzrok. Czasem jestem jak dzieciak, który wchodzi do Smyka i chce wielkiego misia, chociaż nie będzie miał, co z nim zrobić, bo woli bawić się samochodami. Dlatego solidnie napracowałam się nad tym, żeby przetłumaczyć sobie, że potrzebuję ZWYKŁYCH spodni! Jeśli chcesz, żeby zwykły outfit mimo wszystko przyciągał uwagę, dodaj do niego:

-mocny akcent w makijażu, np. czerwone lub bordowe usta,
-dużą ilość biżuterii, nie mam oporu przed noszeniem za jednym razem pierścionków na każdym palcu, łańcuszka i efektownych kolczyków,
-neonową torebkę, czyli efektowny kontrast. 

Nie wyobrażam sobie swojego stylu bez spektakularnych efektów. Wykluczając mój język, strój jest podstawowym sposobem na wyrażenie siebie, a jak się ma taki abstrakcyjny burdel w głowie, nie można wyglądać zwyczajnie. Nie zmienia to jednak faktu, że korzystanie z zasad prostego stylu, czyni moje życie prostszym. Spróbuj, bo naprawdę kilka ładnych, bazowych ubrań może sprawić, że z przeciętnie ubranej, staniesz się ikoną stylu!
 


fot. Natalia Jańczak <3


Może zobaczysz jeszcze...

10 komentarzy :

  1. Bardzo dobrze powiedziane. Długo tej koncepcji nie rozumiałam, albo raczej, nie przywiązywałam do niej wagi. Moja szafa, choć nigdy nie obfitowała w jakieś neony czy szalone kroje, nigdy nie była tym, czym powinna być. Nawet teraz, czytając Twoje wywody, myślę o tym ile basiców mam w szafie - o ile w departamencie spodni mogę sobie odpuścić zakupy przez najbliższe kilka miesięcy, o tyle topów i bluzek chyba nadal mam za mało. I zdecydowanie brakuje mi małej czarnej na łańcuszku, podziel się gdzie swoją kupiłaś :D O modzie muszę się jeszcze wiele nauczyć, ale jesteś dla mnie inspiracją do ubierania się lepiej. Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Torebka jest z New Yorkera, kupiłam ją w tym sezonie, więc na pewno jeszcze ją dostaniesz. Polecam, bo to naprawdę perełka w mojej szafie! Dziękuję za miłe słowa <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma za co :) Jest na prawdę piękna, a przecież nie mogę do każdej sesji pozować z tą swoją czarno-białą, nie mówiąc już o tym, że nie zawsze wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każda kobieta powinna mieć takie ubrania w szafie, bo obserwując codziennie setki kobiet widzę, że wiele z nich jest na bakier z prostotą. Może w końcu ktoś wylansuje prosty styl i kobiety rzucą się w sklepach na dział basic!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby tak się stało. Ja jestem przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Klasyki są najlepszym rozwiązaniem. Bardzo podoba mi się Twoje połączenie-delikatne i wysmakowane!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję i zapraszam po więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana jestem zachywoca całością!;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie kupiłaś płaszcz? ;)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.