Jest taka scena w kultowym filmie „Diabeł ubiera się u Prady”, w której Meryl Streep uświadamia Anne Hathaway, że poza niebieskim is...

Kolorowy zawrót głowy, serio

/
6 Comments



Jest taka scena w kultowym filmie „Diabeł ubiera się u Prady”, w której Meryl Streep uświadamia Anne Hathaway, że poza niebieskim istnieje jeszcze cała gama jego odcieni, w tym modry. Ten moment to dowód na to, że kolory w modzie to sprawa wagi państwowej. Jeden fałszywy ruch i jesteś przebrana, zamiast ubrana. Świat kolorów jest jak pole minowe – jeśli nie masz wyczucia, szanse na przegraną są właściwie… stuprocentowe.


Jak nie zaginąć w gąszczu zieleni – oliwki, seledynu i mięty? Jak nie utonąć w morzu indygo, kobaltu, błękitu, akwamaryny i granatu? Czy moja bluzka jest po prostu czerwona, czy może rubinowa, malinowa albo koralowa? W jakim amancie zakochałby się amarant? I dlaczego te wszystkie kolory mają nazwy jak z menu ekskluzywnej restauracji albo filmu science fiction? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć, a Ty się nie denerwuj. Kolorowa filozofia jest naprawdę prosta…

1. Twoja strefa komfortu
Jeśli wydawało Ci się, że ubierając tylko dwa kolory, będziesz nudna jak film „Reset” (jeśli jeszcze nie miałaś okazji obejrzeć, nie rób tego!), spójrz na królowe ostatnich sezonów, czyli monokolorowe total looki. Okazuje się, że nawet od stóp do głów odziana w szarość, możesz zrobić niesamowite wrażenie, a wręcz wykazać się dobrym gustem i klasą. Jednak umówmy się, która z nas w szafie posiada taki total look? Stworzenie go z elementów w tym samym kolorze, ale zupełnie nie pasujących do siebie pod względem stylu czy fasonu nie jest najlepszym pomysłem. Istnieje zatem opcja zapewniająca nam pełnię bezpieczeństwa. Opcja idealna na dzień, w którym ośrodek odpowiedzialny za modowe wyczucie w Twoim mózgu staje okoniem.
Zasada trzech kolorów.
Jest to pomysł na minimalistyczną stylizację bez pudła. Oczywiście, o ile za trzy pasujące kolory nie uznasz krwistej czerwieni, soczystej brzoskwini i limonki. Dla pewności jednak nie polecę lecenia w kontrasty. Może też dlatego, że sama wolę wtedy wtapiać się w tło.

2. Baza i jej szalone dodatki
Idealna baza to taka, która wyeksponuje inne kolory albo wzory Twojej stylizacji. Niedaleko szukając – czerń, szarość i biel. Na tle tych kolorów nawet neonowa żółć wygląda dobrze. Nawet okropne legginsy z motywem asteroidalnym będą do zaakceptowania. Gdy stworzysz dobrze wyglądającą, stonowaną bazę, możesz oddać się szaleństwu w dodatkach – panterki, zebry, geometryczne i abstrakcyjne wzory na szalikach, neonowe torebki, kolorowe kamienie w biżuterii są jak najbardziej dozwolone. Przyznam szczerze, że od kilku lat czerń przeszywa moją szafę na wylot. Mam czarne koszule, czarne buty, czarne torebki, czarne spodnie, czarne szaliki, czarne nakrycia głowy i dużą kolekcję czarnych rajstop. I już nieważne czy będę do tego chciała ubrać sukienkę w kolorze wściekłego różu, czy szary sweterek, wiem, że czerń nigdy mnie nie zawiedzie. Bo black is new black. Czasem jednak mamy ochotę przejechać się kolejką górską po zjedzeniu chipsów chili z jogurtem i zobaczyć co się stanie…

3. Ryzyk-fizyk, czyli połączenia na dwa uda
Czy muszę dodawać, że trzeba wyjątkowych zdolności, żeby z powodzeniem zestawić białe kozaczki? Że z cudem graniczy zrobienie dobrego looku, mając do wyboru same neony?
W tym wypadku nie trudno o przesadę. Nikt nie postawi ci sztywnych granic ani nie nauczy wyczucia, które po prostu musisz odnaleźć w sobie. Ja do dziś uczę się żonglować kolorami. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że co sezon trendy się zmieniają. Tej zimy warto zaprzyjaźnić się ze szlachetnym odcieniem czerwonego wina, zwanym stosownie do okazji burgundem. Nie bój się zestawić go z równie modnym kobaltem, amarantem czy fuksją. Jednak królową sezonu przedświątecznego jest tradycyjnie krwista, mocna czerwień, która sprawi, że Twoja stylizacja będzie krzyczeć o uwagę, więc jeśli jesteś typem, który lubi wtapiać się w tło, będziesz się w niej czuć po prostu niewygodnie. Czerwień to kolor tak wyrazisty, że jest w stanie zdominować cały look. Gdy przyłożyłam ją do soczystej zieleni pomyślałam raczej o Wigilii, nie o wyjściu na miasto w formie choinki. Ale czerwień z amarantem? Dlaczego nie? Kolory są ze sobą bliską w palecie barw i postanowiły się zaprzyjaźnić. Taki miks sprawia, że wyglądasz jak energetyczna bomba wśród smutnych, ubranych na szaro, zimowych ludzi, więc to opcja nie tylko dla odważnych, ale też przede wszystkim na dobry dzień! W końcu nie jest wcale bujdą, że ubranie odzwierciedla nasz nastrój! Dodam, że naprawdę fajnie jest podejmować to ryzyko, poszukiwać inspiracji wszędzie dookoła – chociażby w reklamie Dulux, choć gdzieś z tyłu głowy trzeba mieć zawsze sprawdzone połączenia albo telefon do przyjaciela.

Co z tego, że spojrzysz na ultrapiękną modelkę w magazynie Vogue, pomyślisz, jak te kolory zajebiście się na niej komponują, kiedy zapomnisz, że…

Ty to też kolor
A nawet co najmniej dwa kolory. Pamiętajmy o tym, chyba że do nowej koszuli, mamy zamiar dokupić perukę albo samoopalacz w spreju…

C.D.N.


 







 Za zdjęcia ponownie dziękuję najlepszej fotografce i graficzce - Nati <3!


Może zobaczysz jeszcze...

6 komentarzy :

  1. Ileż to się można nauczyć. Wstyd przyznać, ale czasami nie zwracam uwagi na to jakie kolory łączę. Na szczęście moja szafa nie obfituje w neony, więc połączenia i tak są w miarę bezpieczne. Chciałabym mieć odwagę poeksperymentować, super wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mogę Ci pomóc z tym eksperymentowaniem. Pamiętam o wspólnych zakupach !

      Usuń
    2. To się cieszę, że pamiętasz :) Czekam na wypłatę i te piękne premie, które wywalczyłam :) Myślę, że początek grudnia jest nasz :) mam wolne 1/12 i 3/12 :D

      Usuń
  2. Scena opisana w leadzie jest moją ulubioną. Zapraszam do nas www.dazzlingbookofstyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sama nie patrzę czy dany kolor pasuję z pozostałymi , zazwyczaj ubieram to, w czym czuję się dobrze, nie patrząc na grę kolorów :D

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.