Nie ma co kryć, że post ten powstaje jako mobilizator do zmian. Do tej pory tułałam się z laptopem po domu, tęsknie wzdychając do Ins...

Zorganizuj sobie inspirującą przestrzeń do pracy

/
9 Comments


Nie ma co kryć, że post ten powstaje jako mobilizator do zmian. Do tej pory tułałam się z laptopem po domu, tęsknie wzdychając do Instagramowych zdjęć pięknych przestrzeni. Jednak przestrzeń do pracy potrzebna jest przede wszystkim po to, by pobudzała nas do działania, służyła lepszej organizacji czasu i sprawiała nam estetyczną przyjemność. Postanowiłam więc sprawdzić, czy wymarzony kąt biurowy to kwestia miliona monet i niezliczonej ilości godzin pracy!



Czas wykonania: 5 godzin, łącznie z zakupami
Koszt: niecałe 300 złotych
Potrzebna pomoc: nie
 

Etap 1: Zakupy on-line
Wbrew pozorom nie zaczęłam od szukania inspiracji na moje wnętrze. Prawda jest taka, że zdjęcia pięknych biur przewijają mi się na wszystkich aplikacjach nieustannie. Wizję od początku miałam ułożoną w głowie i jestem pewna, że każda z Was jest tak przesycona inspiracjami, że od razu może przejść do zakupów.

Pierwsze i najważniejsze było dla mnie biurko. Poza tym, że oczywiście musiało być białe, powinno jeszcze spełniać dwa wymogi – być duże, naprawdę duże oraz niedrogie. Okazało się, że długo szukać nie musiałam. Pierwszym sklepem, o którym pomyślałam była Ikea. W ofercie poza tradycyjnymi biurkami mają blaty i nogi. Każdą część kupuje się osobno. Można wybrać rozmiar, cenę, kolor i fakturę według indywidualnych preferencji. Cena takiego zestawu to 179zł. Powiem szczerze, że moja mama nie mogła w to uwierzyć, gdy zobaczyła całość!
Co jeśli chcecie zrezygnować z wydania pieniędzy na nowy mebel? Wystarczy biała farba albo okleina, która ozdobi stare biurko!

Dodatkowo polecam przekopać strony takich sklepów, jak Jysk, Pepco czy Black Red White w celu znalezienia idealnych dodatków. Plakaty z motywującymi napisami, pojemniki na wszystkie bibeloty, które zazwyczaj hulają po szufladach, ramki na zdjęcia, tablice magnetyczne, kalendarze, lampka biurowa, gadżety do przechowywania dokumentów oraz ewentualnie doniczki lub wazon na kwiaty. Huh. Dużo tego. Zdradzę Wam jednak, że nie kupiłam żadnej z tych rzeczy! Wykorzystałam wszystko, co miałam już w domu!



Etap 2: Zakupy w realu
Nie w Realu, chyba, że to tam znajdziecie coś, czego nie może zabraknąć w Waszym domowym biurze. Dlatego warto wcześniej przygotować sobie listy zakupów, nawet spisać symbole interesujących nas przedmiotów, żeby nie latać po ogromnej hali jak kot
z pęcherzem. Istotne jest też zaplanowanie sobie wcześniej budżetu. Jak 3 stówki to 3 stówki.

Etap 3: zabawa klockami, czyli składanie mebli
Zrób to sama. Nieziemska satysfakcja, trening cierpliwości i świetna zabawa.

Etap 4: Porządek musi być
Zanim ustawisz sobie nowe lub odnowione biurko i obwiesisz ścianę pięknymi dodatkami, musisz definitywnie zerwać z chomikiem, który w Tobie drzemie! Kiedyś na zajęciach na polonistyce wykładowca spytał nas, co trzymamy w szufladzie biurka. Pamiętam, że zdecydowana większość przyznała się do przechowywania niezliczonej ilości długopisów-  tych piszących i kompletnie nieużytecznych. Dlaczego to robimy? Nie wiem, ale tym razem postanowiłam z tym skończyć! Pozbyłam się też wszystkich niepotrzebnych notatek i śmieci, by w moim wnętrzu zapanowała niczym niezmącona harmonia!



Etap 5: Dodatkowa robota
Nie wszyscy mamy w domu idealne, białe ściany. Bywa, że słoneczna pomarańcza, która jeszcze 5 lat temu wydawała nam się ultrapiękna, teraz przyprawia nas o mdłości. Takie otoczenie może po prostu rozpraszać Cię w pracy. Najrozsądniejszym wyjściem z tej sytuacji jest pomalowanie kawałka ściany, przy którym zamierzamy urządzić sobie biuro. Wystarczy puszka farby, chociażby tablicowej, po której możesz mazać bez końca, by całkowicie odmienić wnętrze!
Jeśli nie mamy takiej możliwości sięgnijmy po dodatki. Polecam zainwestować
w magnetyczną tablicą w szarym kolorze, gazetownik, piękny kalendarz, który posłuży nam jako planner. Osobiście uwielbiam elementy wystroju, które coś dla mnie znaczą. Otaczam się tym, co jest mi bliskie, co wpływa pozytywnie na mój nastrój i mobilizuje mnie do działania. Wykorzystałam stare fotografie moich rodziców i dziadków, które poprzypinałam do łańcucha cotton balls. Na ścianie zawisł najlepszy felieton Małgorzaty Domagalik z 2012 roku, który jest ze mną już czwarty rok, cały czas oprawiony w ramkę na wysokości moich oczu. Gdy mam zły dzień to właśnie ten tekst pomaga mi przestać się użalać i zacząć działać. Patrzy na mnie też Audrey – ikona stylu oraz mój ukochany, którego w tym zestawie nie mogło zabraknąć. 




Mam nadzieję, że udało mi się Cię zmobilizować. Prawda jest taka, że jedna wizyta w Ikei dzieli Cię od wymarzonego home office! Wydałam tylko 179zł na całą masę radości, którą daje mi pięknie urządzony, własny kąt, o jakim zawsze marzyłam. Skusisz się?



Może zobaczysz jeszcze...

9 komentarzy :

  1. Wygląda pięknie i mega inspirująco. Moja przestrzeń jest bardzo mała, a biurko już mam, ale jest zabudowane meblami, więc nie bardzo mogę poupiększać swoją przestrzeń w ten sposób. Mimo to, staram się, żeby to jakoś wyglądało. Gorzej z tą częścią o porządku...

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzę, że ktoś się zainspirował moim wpisem o stylowych przestrzeniach do pracy ;). Fajnie, fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć, możesz mi powiedzieć, gdzie znalazłaś płaszcz z postu "Basic story, czyli wiedza fundamentalna"? Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Płaszcz jest ze stradivariusa ale z zeszłego roku niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny kalendarz! Ogólnie fajne biurko i wszystko co na nim się znajduje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda bardzo fajnie ;) Ja jednak wybieram pisanie do Was z łóżka, pod kocem ;)

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. też ostatnio stwierdziłam, że trzeba zacząć otaczać się możliwie największą ilością pięknych rzeczy, aby czuć się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To bardzo pomaga się skoncentrować i po prostu uśmiechać, nawet przy najgorszej pogodzie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda rewelacyjnie. Ja także uwielbiam takie drobiazgi, typu plannery itp, które cos dla mnie znaczą. Lubię zapisywać co juz zrobiłam a co jeszcze czeka w kolejce do zrobienia. Lubię kombinować , tworzyć cos sama. To daje ogrom radości i satysfakcji. Jak w kazdej dziedzinie życia. Tym postem ukierunkowałas mnie na właściwa drogę- jak 300 zł to 300- dobrze jest sie trzymać postawionych reguł :)
    Jeszcze raz- świetny kącik, na pewno chce sie pracować :)
    Pozdrawiam, Monika.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.