Zima konsumencko nas rozpieszcza. Najpierw świąteczne stoły rozmaitości, a teraz sale, znane powszechnie jako wielkie wyprz…   czyli ...

Tajemnice wyprzedaży

/
13 Comments


Zima konsumencko nas rozpieszcza. Najpierw świąteczne stoły rozmaitości, a teraz sale, znane powszechnie jako wielkie wyprz…  czyli nadszedł czas, kiedy wszystkie rzeczy kupujemy za równowartość ich prawdziwej wartości! Nic nie działa na umysł tak bardzo jak czerwone metki z napisem „special price”. Jednak jak nie dostać małpiego rozumu w małpim gaju zniżek i opustów? Co kupować, a co omijać szerokim łukiem? Czy naprawdę z wyprzedaży można wyjść ubranym od stóp do głów? Zapraszam na sale! Za friko, w gratisie ode mnie kilka porad na Wasze następne zakupy!



Na początek kilka wstrząsająco-motywujących faktów.
Sweter z mojej stylizacji kosztował 23zł i nie kupiłam go w lumpeksie.
Mam w szafie cztery zimowe płaszcze. Żaden nie kosztował więcej niż 120zł.
Jak przekonuje profesor Miodek, mówi się „opust”, a nie „upust” ceny. Ta informacja jest prawie tak szokująca, jak fakt, że tryb rozkazujący od „jeździć” to Jeźdź!, a nie Jeździj! Ale do rzeczy…


Rozróżniamy trzy typy wyprzedaży, czyli pozbywania się ze sklepu rzeczy, których nie dało się opchnąć za astronomiczne sumy.
  1. Procenty i Pln-y
    Czyli nowe stare ceny. Tak naprawdę małe, wietnamskie rączki przykleiłyby do butów cenę 65.99, ale chytrzy ludzie Zary poprawili na 169.99. Nie daj się zwieść. Użytkownicy Facebooka nie raz ujawniali tajemnice korporacji. Kto nie zna przypadków, w których buty po przecenie kosztowały więcej niż przed? Pomarańczowe nalepki działają na nas ogłupiająco. Jeśli więc zamierzasz przeznaczyć na ubranie z przeceny więcej niż 59zł, zabaw się w detektywa i sprawdź, czy na pewno się opłaca.
    Z procentami sprawa zawsze jest grubymi nićmi szyta. Procenty mieszają nam w umysłach. Robią z mózgu miazgę. Sprawiają, że tracimy orientację. Mowa cały czas o procentowych obniżkach cen ubrań. Ale serio. W procentach łatwo jest dać się zrobić w bambuko. Bo kto normalny stoi na środku sklepu i liczy na kalkulatorze, ile zapłaci za futro? Chyba, że zabierasz na zakupy własnego księgowego. Polecam.

  2. Druga rzecz za grosz/50%
    O ile w tym pierwszym wypadku nie mam wątpliwości, że się opłaca, o tyle w tym drugim ktoś stara się nas namówić do wydania więcej, niż zamierzaliśmy. O promocji zazwyczaj dowiadujesz się przy kasie, gdy kupujesz jedną parę spodni i jeśli jesteś prawdziwą zakupoholiczką, na dźwięk magicznych słów: A nie chce pani dobrać sobie czegoś, bo mamy taką promocję… Rzucasz się w bieg po sklepie w poszukiwaniu czegoś bliżej nieokreślonego, co tak naprawdę nie jest Ci potrzebne i okaże się tańsze o 5 groszy od swojej pierwotnej ceny. Nie ze mną takie numery! 

  3. 3 za 2 i 2 w cenie 1!
    Ponownie sklep mydli nam oczy, podczas gdy zwyczajnie kupujemy nadwyżkę. W niektórych sieciówkach nie mogą się chyba pozbyć nadmiaru gaci w kwiatki i kropki, bo taka promocja obowiązuje cały rok. W rezultacie wychodzisz nie z jedną, lecz z trzema parami i zastanawiasz się, gdzie się podziało 50zł!

    Suma summarum na wyprzedaże trzeba zabrać koniecznie trzeźwy i czujny umysł, bo doskonale wiem, że takich zakupów po prostu nie da się zaplanować. 


    Ale jak to, kupować po sezonie!?
    Trendy może i są kreowane przez wielkich projektantów, ale cała maszyna napędza się przez media. Gdyby za nimi podążać, na zakupy trzeba by chodzić co miesiąc, ponieważ dokładnie w takich odstępach czasowych pojawiają się w sklepach rzeczy zwane „must have”. W tym  szalonym pędzie nie można zapomnieć o tym, że najpiękniej będziesz wyglądać nie w płaszczu, który jest ostatnim krzykiem mody, ale w tym, który pasuje do Twojej sylwetki i stylu!



    Co kupować, czego nie znać
    Zdecydowanie tak:

    Płaszcze i kurtki zimowe – gwarantuję, że w przyszłym roku, gdy przyjdzie zima, będziesz przeszczęśliwa! Płaszcze i kurtki z 399zł staniały teraz do 100-120zł. Jest to idealny moment na kupienie tego, na co czaisz się od listopada. 

     
    Buty – są dwa rodzaje przecenionych butów w sieciówkach. Zdecydowanie polecam zakup butów z ociepleniem w środku, ze skórki, na grubszej podeszwie, czyli takich, które są dopasowane do naszych warunków klimatycznych. Ale na półkach możesz też znaleźć jesienne botki, cienkie, zamszowe, choć ładnie wyglądające. Takie buty naprawdę są warte 39zł, więc jeżeli lubisz inwestować w rzeczy na jeden sezon, to kupuj!

    Akcesoria zimowe – od kilku sezonów w trendach są szaliki-koce. Ostatni raz cieszyłam się z mody tak bardzo, gdy wylansowano obuwie sportowe do eleganckich outfitów! Ciepło, miło i przytulnie, ale wydać 69zł, trochę boli. Czekałam na ten szal do wyprzedaży i jest! Za 29zł! 

    Swetry – w Zarze przecenione swetry kosztują 129zł. Jak dla mnie to żadna przecena, chociażby sweter był najpiękniejszy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłam coś tak drogiego poza kurtką. Mój kosztował 23zł, a jest ciepły, długi i z dobrej jakości wełny. Nie myślcie, że tego nie sprawdzam! Prawda jest też taka, że ze swetrami nie ma co przesadzać. Zabierają dużo miejsca w szafie i mimo że za rok będą znowu modne i użyteczne, tak naprawdę nie potrzebujemy więcej niż 5 sztuk! 



    Miłych łowów! Dajcie znać, jak poszło, co udało się upolować i za ile!
     



Może zobaczysz jeszcze...

13 komentarzy :

  1. Haha, jako pracownik sklepu siedzę i śmieję się w duszy z ilości faktów, o jakich tu piszesz. Publicznie ich nie zdradzę, ale racji masz sporo i wszyscy o tym wiedzą :) Ja się na grube wyprzedaże nie wybieram, bo mnie zwyczajnie na to nie stać i chyba nie bardzo mam ochotę, ale jak już zrobię porządki i uda mi się połączyć dwie szafy w jedną kto wie, może na coś zapoluję, mając Twój wpis w głowie :)

    A sweterek piękny :) Skąd?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tesco! Najlepsza baza taniego ciuszka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehh, tesco w moim mieście jest malutkie, ale i tak będę chodzić i szukać ciekawych rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No z tymi wyprzedażami to niestety różnie bywa.... kto w tym nie siedzi, nie wie o co chodzi... masz rację, wiele sklepow po prostu przekleja ceny na wyzsze i nagle niby wielka przecena- wielokrotnie spotykalam się z tym, ale ja jestem na bieżąco, bo sama pracuję w galerii handlowej i odwiedzam sklepy często, a jeśli ktoś przyjdzie raz na jakiś czas, to rzeczywiście się nabiera, na wieeeeeelkie wyprzedaże :P hehe
    chociaż przyznam, że nasz sklep rzeczywiście prawdziwe wyprzedaże ma.... rzeczy przeceniane są na prawdę sporo- ale to jaki jest koszt i wyprowdukowania, to już druga sprawa :P nawet, gdy zrobią wyprzedaż do -70% to i tak na tym zarobią :P hehe

    piękny masz kolor tej sukienki i czapuchy <3
    uwielbiam takie wyrazne i zdecydowane- szkoda, że tak malo ich teraz na ulicach :(
    super wyglądasz !

    milego dnia :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio wybrałam się do Tesco (bo tyle razy już od Ciebie albo słyszałam albo czytałam, że musiałam się wybrać :D)i jestem mile zaskoczona. Faktycznie zdarzają się tam prawdziwe wyprzedaże, np koszula męska - 30zł - oczywiście fajna koszula :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna całość ! ;)

    ______________________
    PERSONAL STYLE BLOG
    http://evdaily.blogspot.com
    NOWY POST

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie ciągnęło mnie jakoś bardzo na wyprzedaże, a teraz z pewnością mogę powiedzieć, że ich nienawidzę. Kobiety, które nie wiedzą czego chcą, biorą do przymierzalni milion rzeczy i zostawiają syf jak w oborze. Tak właśnie na to patrzę z perspektywy sprzedawcy! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny post! niejedna z nas z niego skorzysta:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaa uwielbiam Twoją czapę! Mój kolor:) A post super miło się czyta, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja co rok planuję kupić jakiś cieplutki kożuszek na kolejną zimę, ale niestety jeszcze nie spotkałam wymarzonego :-( A Twoje rady jak najbardziej trafione :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyglądasz bosko, piękne kozaczki.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.