O mnie

Studentka health and fashion promotion, która każdy nowy trend chce osobiście sprawdzić i wyrobić sobie na jego temat opinię. Mistrzyni niedrogich i dużych zakupów, która nigdy nie ulegnie modzie na slow fashion. Swoje ostatnie pieniądze z pewnością wydałaby na nowy numer Elle, a później robiłaby to, co wychodzi jej naJ lepiej, czyli dania na winie. Jeśli chcesz wiedzieć więcej - kliknij w zdjęcie!
Oj, z tymi znajomymi to prawda, o czym się ostatnio na własnej skórze przekonałam. Nawet mając zaufanie i dobry kontakt z ludźmi wokół mnie, nie wiedziałam, że znajomi szczerze Cię komplementujący są tak w życiu potrzebni - tacy mali fani, jak to określiłaś. I faktycznie wyzwalają w nas bycie sobą. :)
OdpowiedzUsuńZnajomi, rodzina i jeszcze inni tzw oceniacie powodują, że kreujemy siebie na ich potrzeby i czujemy się w tym wykreowany ciele nieswojo i nie do końca fer. Wiele czasu mi zajęło by być asertywności i docenić siebie i do tego potrzebni przyjaciele i rodzina, tacy prawdziwi fani.☺
OdpowiedzUsuńZnajomi, rodzina i jeszcze inni tzw oceniacie powodują, że kreujemy siebie na ich potrzeby i czujemy się w tym wykreowany ciele nieswojo i nie do końca fer. Wiele czasu mi zajęło by być asertywności i docenić siebie i do tego potrzebni przyjaciele i rodzina, tacy prawdziwi fani.☺
OdpowiedzUsuńBlogerko! Już tyle wpisów za Tobą (na blogu i nie tylko), że muszę czytać kilka informacji na raz. Masz tempo jak SZALONA!! :D Ale powiem Ci, że miło się na to patrzy i oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńA co do wpisu, praca nad sobą jest czasami bardzo wyczerpująca i męcząca, ale ta satysfakcja gdy dojdzie się do następnego i następnego punktu jest nie do opisania - przynajmniej dla mnie :)