O ile te dwa słowa rozłącznie budzą raczej pozytywne skojarzenia (może być przegląd ekskluzywnej prasy albo przegląd najlepszych self...

Przegląd szafy

/
11 Comments


O ile te dwa słowa rozłącznie budzą raczej pozytywne skojarzenia (może być przegląd ekskluzywnej prasy albo przegląd najlepszych selfie Kim Kardashian, albo przegląd dentystyczny), o tyle w zestawieniu brzmią dość diabolicznie. Kobiety są jakieś dziwne. W ich szafach zalega zazwyczaj cała sterta nieużywanych ubrań, ale jednak rozstanie z nimi bywa trudniejsze od rozstania z facetem, który nas wkurza. Nie powiem, jak sprawić, żeby ta czynność stała się czystą przyjemnością, ani nie sprawię, że na samą myśl o niej doznasz niepohamowanego napadu euforii. Nie jestem wróżką. Ale ponad wszystko cenię zdrowy rozsądek, który od czasu do czasu się we mnie odzywa.

 
Na różnych etapach życia nasz styl ewoluuje. Nie dość przyznać, że kobieta zmienną jest. Do metamorfozy szafy może przecież skłonić wszystko. Od zmiany pracy, przez zmianę partnera aż po nowy numer Elle. Rezultat jest taki, że śmiejemy się ze starych zdjęć do rozpuku i nie możemy zrozumieć, jak mogłyśmy nosić te okropne t-shirty z odsłoniętym pępkiem albo białe adidasy do dżinsowej spódniczki. Śmiechy chichy, a później okazuje się, że te rzeczy ciągle wiszą w naszej szafie. Dlaczego?

5 grzechów głównych w Twojej szafie:
1. To się jeszcze przyda.
2. Rzeczy mają duszę i nie można ich wyrzucać na śmietnik.
3. Zostawię na większe okazje.
4. Jak będę miała czas, to wystawię na sprzedaż.
5. Kiedyś się w to zmieszczę.



Jestem zagorzałą przeciwniczką pozbywania się ubrań, w których nie chodzę przez pół roku. Dają mi szerokie spektrum możliwości i bardzo często zdarza mi się założyć nieużywaną koszulę po pół roku i jednym dniu. Jestem rozważna, bo kilka razy oddałam coś, czego było mi bardzo żal. Nawet ubrania szyte przez małe, wietnamskie rączki traktuję tak, jakby miały duszę. Wynika to z faktu, że słowo „użyteczność” ma dla mnie głębsze znaczenie. Nawet najtańsze ubrania służyły i służą mi po to, by wyrazić siebie, by zrobić dobre pierwsze wrażenie, by być królową parkietu, albo oszołomić mojego faceta. Dlaczego więc miałabym tak po prostu z nich zrezygnować? Są jednak sytuacje, które wymuszają na nas zrobienie przeglądu szafy i pozbycie się pewnej ilości ubrań.

3 przyczyny, które są wystarczającym powodem do urządzenia wyprzedaży szafy:
1. Zmiana rozmiaru.
Jeśli schudniesz do rozmiaru 34, nie będziesz wyglądać dobrze w rozmiarze 38. Rzeczy wiszą, źle się na Tobie układają, a efekt, który uzyskałaś, katując się ćwiczeniami i jedząc kapustę przez miesiąc, niknie w tonach zbędnego materiału. Można oczywiście założyć, że nie uda Ci się takiego rozmiaru długo utrzymać i wtedy rzeczy, których się pozbyłaś, będą Ci potrzebne. Mówię o sytuacjach, w których dana waga i objętość naszego ciała utrzymuje się przez dłuższy czas i masz zamiar dopilnować, żeby to się nie zmieniło.

2. Przeprowadzka.
W trakcie studiów już 4 razy przewoziłam swoje rzeczy i ani razu nie zrobiłam porządku z ubraniami. Ilość moich płaszczy, butów i torebek przerastała oczekiwania nawet najsilniejszych śmiałków z ekip przeprowadzkowych. Niedawno jednak koleżanka z bloga ŚwiatObserwatorki zwróciła mi uwagę na to, że to był błąd. Takiej okazji na wyprzedaż nie można przegapić!

3. Zmiana trybu życia
W życiu każdej z nas przychodzi taki moment, kiedy ze studentki zmieniamy się w dorosłą kobietę. Albo z poważnej bizneswoman w luzacką freelancerkę. O ile jeszcze miesiąc temu swobodnie biegałaś sobie w różowych trampkach, o tyle teraz musisz sobie powiedzieć „idzie nowe, i idzie na szpilkach”. No niestety. Na nową garderobę trzeba trochę wydać, a wtedy przydadzą się dodatkowe środki, które zyskasz, robiąc wyprzedaż tego, czego na co dzień nie nosiłaś od dwóch lat!

Ciąg dalszy tego wyprzedażowego postu już w sobotę, a tymczasem, jeśli ktoś byłby zainteresowany kupnem, zapraszam do kontaktu przez komentarze lub Facebooka :D!






Może zobaczysz jeszcze...

11 komentarzy :

  1. Po pierwsze, spadłam z krzesła - dziękuję za wspomnienie mojego bloga <3 Po drugie, dlaczego oddajesz kurteczkę i sweterek i jeszcze buty? Mnie się wszystkie podobają! :) A co do tekstu, święte słowa, z resztą, jak zwykle. Rozumiem chyba to z tą duszą, też nie uznaję wyrzucania "bo nie chodzę pół roku", ale serio, u mnie rzeczy zalegały po dwa lata i zaśmiecały miejsce, które było mi potrzebne :D Teraz czuję się lekka i gotowa na zakupy. Szykuj się :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest tekst, który martusia lubi słyszeć najbardziej zaraz po "ale schudłas!" Hihi "szykuj się na zakupy!" Okej juz!:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Może nie tak już, muszę odłożyć pieniądze (bo coś czuję coraz mocniej, że moja styczniowa wypłata pójdzie w zakup takiego jednego pięknego Huawei *.*)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie napisane ;)

    ______________________
    PERSONAL STYLE BLOG
    http://evdaily.blogspot.com
    NOWY POST

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba sama muszę pomyśleć nad podobnym przeglądem szafy, DZIĘKI! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba sama muszę pomyśleć nad podobnym przeglądem szafy, DZIĘKI! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja staram się co jakiś czas przeglądać szafę, lecz nic mi z tego nie wychodzi... Max dwie rzeczy wystawiam na sprzedaż, a reszta 'może się przyda', mimo że nie zakładałam tych rzeczy od np. 1,5 roku! Ale chyba zostawiam je, bo nie raz zdarzyło mi się, że wyciągam coś po nawet 2 latach z szafy bo to akurat znów staje się modne i na czasie. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tak samo. Decyduje się wystawić tylko rzeczy które juz mi się nie podobają czyli nie pasują do mojego stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cztery na pięć to zły wynik. Jestem grzesznicą ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne kolory, jestem pod wrażeniem! Pomagała Ci w wyborze jakaś stylistka? Bo ja sama nie wiem co bardziej do mnie pasuje, i co powinno znaleźć się w mojej szafie. Myślę, że zakupy ze stylistką byłyby rozwiązaniem moich wszelkich problemów.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.