poniedziałek, kwietnia 18, 2016
Stylowe podsumowanie tygodnia #2
/
8 Comments
Dzień w rytmie slow, ale wieczór
zawsze aktywnie. W tym tygodniu pyknęło mi pierwsze 7km i coś mi mówi, że to
nie będzie koniec! Czy ten przypływ pozytywnej energii to zasługa nowej
fryzury? A może kolejnej, świetnej sesji zdjęciowej? Zapraszam na stylowe
podsumowanie tygodnia!
#Styl
Muszę przyznać, że wiosna
zobowiązuje. Nie tylko do porzucenia pączków i frytek na rzecz płaskiego
brzucha. Ale też do odświeżenia. Ostatnio pisałam o rewolucji w garderobie.
Dziś trochę o włosach! W końcu im też należy się nowa, lepsza jakakolwiek
forma. Zimą wkładałyśmy je pod czapki, przesuszałyśmy gorącą wodą przy kąpieli
i narażałyśmy na mrozy. Teraz chcemy, by wyglądały bujnie, zdrowo i
olśniewająco. A jedyna rada na poprawienie ich kondycji to wizyta u fryzjera! O
moje włosy zadbał Callas. I mimo że zmiana niewielka, czuję się naprawdę
piękniejsza!
Poza nowymi włosami zakochałam
się też w grunge’u. Każda część nowej interpretacji mody lat
dziewięćdziesiątych staje się moją ulubioną. Bandanę najchętniej nosiłabym do
wszystkiego. Wpadłam w nałóg ozdabiania ubrań naszywkami i agrafkami. A
skórzane kurtki, dżinsy i koszule w kratę towarzyszą mi w każdej stylizacji.
Mogliście się o tym przekonać, oglądając sesję zrobioną przez Paulinę. Swoją
drogą jeśli też uważacie, że jest w tym coraz lepsza, to wesprzyjcie ją na
Insta!
Dzień naszej sesji był też
cudowną okazją do celebrowania wolnego czasu. Gdy przechadzałyśmy się po rynku,
zajadałyśmy pierwszy chłodnik tej wiosny w genialnej knajpce i oglądałyśmy
wystawę fotografii w Nowych Horyzontach, doszłam do wniosku, że każdy zasługuje
na slow day! Pamiętajcie, by w tym
codziennym pędzie, choć raz w tygodniu zwolnić na 24 godziny. Wyspać się, pobyć
z przyjaciółmi, spędzić czas w ulubionej scenerii i przyłożyć większą wagę do
tego, co jemy!
#Ciało i #zdrowie
Dieta jest trudna. Szczególnie,
kiedy przyjeżdża mama z całą torbą ciasta. Skubana, wie, że trudno mi oprzeć
się czekoladzie. Z tej okazji chciałam też coś upiec. Niestety okazuje się, że
moje umiejętności cukiernicze wciąż są na poziomie przedszkolnym. Wydaje mi
się, że wszechświat daje mi jakiś znak. Nieudane ciasto, a później reakcja
alergiczna na gluten. Od kilku miesięcy jestem na diecie bezglutenowej, a każdy
kontakt z pszenicą kończy się dość nieprzyjemnie. Zostałam więc oficjalnie
przywitana na bezglutenowym pokładzie! Musicie wiedzieć, że ten szkodnik
prawdopodobnie był przyczyną moich problemów neurologicznych, a po jego
odstawieniu nie tylko schudłam 11kg, ale też czuję się znakomicie! Jeśli więc
czujecie, że ze zdrówkiem coś nie tak – polecam badania na nietolerancje
pokarmowe.
Co w treningu? Jestem chyba
stworzona do przekraczania granic możliwości. Postanowione 7km zostało
osiągnięte! Niesamowita euforia i oczywiście ochota na więcej. W nadchodzącym
tygodniu zaczynam przygodę z tabatą! Zostało jeszcze sporo do zrobienia.
#Umysł
W poprzednim podsumowaniu
narzekałam na brak nowych lektur. Opublikowałam wtedy listę książek, które chcę
przeczytać. W tym tygodniu na moją półkę dotarły trzy nowe pozycje. Żadna z
nich nie pochodzi z ówczesnej listy must read. Jeśli mieszkacie we Wrocławiu
lub go odwiedzacie, koniecznie zajrzyjcie do nowego Dedalusa przy Świdnickiej!
Księgarnia jest super urządzona, a ja już wchodząc w międzyczasie na dosłownie
5 minut, znalazłam prawdziwą perełkę! O kobiecym marketingu już w środę na
blogu!
PS. Jeśli podoba Ci się to, co robię i chcesz być na bieżąco, mieć dostęp do większej ilości inspiracji - dołącz do mnie na FB i Insta !
A jak Wam minął tydzień? Gdzie
byliście, co przeżyliście, no i oczywiście – co przeczytaliście? Koniecznie
dajcie znać w komentarzach!
Czytelniczo to wiesz co się działo - Jason, Jason i raz jeszcze Jason. Do Dedalusa muszę wejść, tylko pieniądze nie chcą jakoś przylecieć. Jeszcze się prostownica zepsuła... A i do fryzjera przydałoby się pójść i jakieś ciuszki nowe kupić. Życie kobiety bez pracy jest ciężkie. Na szczęście mam ciebie - taki skaczący do zdjęć promyk słońca i motywacji :) Czekam na następną sesję - zdecydowanie była złotym punktem minionego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz bardzo ładnie z tą apaszką, przywołuje mi na myśl lata 90. (chyba)? :D Pamiętam, że takie wtedy były bardzo popularne, bo sama miałam. Jak miło, że znowu wróciły. :) A tak w ogóle - cześć, zostaję na dłużej!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) bardzo miło przeczytać takie słowa !
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twoja fryzurka.:) też zawsze miałam słabość do tak wiązanych apaszek, ale ja się tak złe czuje :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! ;)
OdpowiedzUsuń______________________
PERSONAL STYLE BLOG
http://evdaily.blogspot.com
Świetny blog! :) Zmiany są dobre, a wiosna bardziej do nich motywuje :) Ja jestem w połowie czytania "Biedny Ojciec, Bogaty Ojciec". Fajnaa :) Powodzenia w ćwiczeniach i diecie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeju twój blog strasznie mi się spodobał
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM:)
M.M.MUCHA
co za figura! zazdroszcze motywacji do tak intensywnych cwiczen!
OdpowiedzUsuńBLOGDROBE